Szukaj na tym blogu

piątek, 10 lutego 2017

#14 Mój pierwszy raz....

Wczoraj był wielki dzień. A raczej wielki wieczór. Były zaplanowane z koleżanką zajęcia w jednym z klubów sportowych, ale... nie zawsze się udaje mieć to, co się zaplanuje. Perfekcjonizm niszczy, spóźnialstwo ma konsekwencje... co tu teraz zrobić? Iść samej, czy iść na inne zajęcia z koleżanką? Czuję, że organizm potrzebuje treningu siłowego.. chwila konsternacji.. decyzja podjęta - IDĘ SAMA! Przecież dam radę... szybko przebieram się w szatni i wchodzę na salę siłowni i cardio.
15 minut na orbitreku, by się rozgrzać i przemyśleć co dalej. Rozglądam się dyskretnie, obserwuję co się dzieje dookoła mnie. Myśli moje wykonują bliżej nie określone tańce: "Bieżnie wszystkie zajęte... nie będziesz dzisiaj biegać! Dzisiaj siłowy! Tak więc patrzę na stronę siłowni - sami mężczyźni. O ja! Oni ćwiczą na tych dziwnych maszynach.. przecież nawet nie wiem co na nich można robić? Jak ustawić? Nie mam jeszcze tyle siły... O! Są hantle! Tak, z nimi wiem jak ćwiczyć. Nie zrobię z siebie pośmiewiska.." Zdecydowałam: albo teraz, albo nigdy. Idę w stronę siłowni i wypatrzonych z daleka hantli. Po drodze zauważam dziewczynę, która ćwiczy wśród facetów. Uffff! Nie będę sama! Podchodzę i co widzę? 20 kg, 30 kg, 15 kg, 7,5 kg...moment, nie ma 5kg?! Panika w głowie: "Co teraz?!" Wypatruję instruktora - pomoże, przecież "Kto pyta nie błądzi"?
- "Przepraszam, czy pomógłbyś mi znaleźć 5cio kilogramowe?" - "Oczywiście" - odpowiada mi z uśmiechem od ucha do ucha. Niestety, wszystkie były zajęte (odbywał się trening, na który nie zdążyłam i tam były niestety wykorzystywane). Zapytał: "Co chcesz ćwiczyć?" Wyjaśniłam, że biceps i triceps. Dobrze, że ze stresu nie zapomniałam, po co przyszłam! Instruktor pokazał jak ćwiczyć ze sztangą :), założył talerze po 2,5 kg, przyniósł też kolejne po 5kg i sama sięgnęłam po hantla o wadze 7,5 kg na triceps. Może dla osób bardziej doświadczonych waga ciężarów, które zastosowałam będą śmieszyć, ale uwierzcie zrobiłam 4 serie po 4 ćwiczenia (od 12 do 15 powtórzeń) i byłam najszczęśliwszą osobą w całej siłowni! Pot się lał, mięśnie ładnie pracowały, plecy kontrolowane w lustrze. Czy zwracałam uwagę na inne osoby? Owszem, zerkałam - więc skoro ja zerkam, to i oni zerkają na mnie. To przecież normalne. Czy ich oceniałam? Z ręką na sercu przyznam się, że im zazdrościłam. Mają "swój pierwszy raz" dawno za sobą. Nie od razu ładne ciało zbudowano - na wszystko potrzeba czasu. Rok temu pełna strachu zaczynałam od półtorakilogramowego hantelka... Wczoraj na biceps poszło 9 kg - jestem z siebie naprawdę dumna! Dzisiaj mam zakwasy - już zapomniałam jak to jest!
Czy lepiej ćwiczyć samemu, czy w grupie siła? To zależy od komfortu jakiego potrzebujemy. Pomijając dyscyplinę, motywację, cel. Jako istota stadna preferuję towarzystwo, ale też słucham swojego organizmu. Ze względu na zdrowie wskazany mam trening siłowy, więc z towarzystwem czy bez, trening sam się nie zrobi!
B.