Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 5 września 2016

#6 karma wraca?

29.08.2016 trening MTB fot. MS Magda Stankiewicz
Niestety co raz częściej słyszymy, że małe dzieci, duże dzieci, dorośli, zwierzęta potrzebują pomocy. Rak czy guzy nie wiadomego pochodzenia, niepełnosprawność, choroby skóry, serca... mogłabym wymieniać bez końca. Współczujemy, życzymy zdrowia, wesprzemy dobrym słowem. Ale tak naprawdę dopiero do nas dochodzi, gdy bliscy znajomi, rodzina czy przyjaciele dotykają takiego problemu. Tak się stało w przypadku mojego kolegi ze studiów Pawła. Gdy przeczytałam informację na fb nie mogłam uwierzyć. Ma zdrowie, ma miłość, jego kobieta życia w ciąży. I nagle bum! Informacja, że dzieciątko urodzi się chore i potrzebuje specjalistycznej operacji. Mają wiarę, mają nadzieje, ale brakuje kasy! Kurcze, ile jest warte ludzkie życie? W tym przypadku prawie 400.000zł. Kwota ogromna. Nie ma co płakać, zamartwiać się - trzeba działać. Dostaję telefon od przyjaciółki, która też zna Pawła i mówi: "Co zrobisz coś? Pomożesz? Co możemy zrobić?". No jak to co? Zorganizować akcję i zbierać pieniądze. MTB zorganizowało trening charytatywny, który poprowadziła niezastąpiona Michalina (Szefowa jeszcze raz wielkie dzięki!!!). Zjawiło się sporo osób, każdy wrzucał do puszki ile mógł. To jest kropla w morzu - ale niech się nazbiera tych kropel wystarczająca ilość i będzie cała potrzebna kwota! 
3.09.2016 Parkrun Gdańsk fot. Paweł Marcinko
Kolejnym moim pomysłem było połączenie akcji "bicie rekordu frekwencji Parkrun Gdańsk" z zbieraniem funduszy dla Ignasia. W współpracy z Maciejem Gach udało się ten cel zorganizować! Wybrałam się razem z dziewczynami z MTB: Asią i Anią (dziękuję Wam bardzo za pomoc!). Moje zdziwienie nie miało końca! Ludzie mają wielkie serca! Ci co nie mieli przy sobie złotówek prosili o podanie numeru konta, by mogli dokonać wpłaty. 
3.09.2016 Parkrun Gdańsk fot. Paweł Marcinko
Abstrahując od całego dobra, od tego jaką jestem osobą (Ci co mnie znają, to wiedzą dokładnie) to boli mnie znieczulica ludzka i obojętność. Ludzie są nie uprzejmi dla siebie, złośliwi.. ostatnia sytuacja moja u lekarza: przychodzę na swoją umówioną godzinę (tego dnia wyjątkowo mi się spieszyło, bo miałam pociąg do Warszawy i nie mogłam się spóźnić). Pełno ludzi czeka (lekarz przyjmuje od 10ej, a pacjenci czekają od 8ej...) - pytam grzecznie: kto ostatni?, ile osób jest?, czy mnie przepuszczą?, bo taka i taka sytuacja. Co usłyszałam? Nam się też spieszy, trzeba było przyjść tydzień temu, ale historyjkę Pani wymyśliła! Tak się złożyło - nie miałam jak tej wizyty przełożyć (wiemy jak działa NFZ) - liczyłam na zrozumienie (tak, tak! umiesz liczyć? licz na siebie!). Podeszłam do rejestracji, wyjaśniłam o co chodzi i pani rejestratorka "zagadała" z lekarzem i poza kolejnością załatwiłam swoją sprawę (chodziło o wypisanie recepty). Na pociąg zdążyłam, rejestratorce bardzo podziękowałam - bo nie musiała. A ja mam lekcję, że są ludzie dobrzy z natury i dobrzy na pokaz.

B.

2 komentarze:

  1. Trzeba pomagać. W końcu nigdy nie wiadomo czy i my nie będziemy kiedyś potrzebowali pomocy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteśmy dobre z natury, a nie na pokaz. Warto pomagać!

      Usuń