Szukaj na tym blogu

piątek, 19 sierpnia 2016

#4 trasa rowerowa Gdynia - Wejherowo

Tak jak sobie postanowiłam, tak realizuję swój plan. Raz w tygodniu (jeśli zdrowie i pogoda na to pozwoli, chociaż to drugie nie powinno być wymówką!) wybieram się na dłuższą przejażdżkę rowerową. Dzisiaj wybrałam się do Gdyni załatwić sprawy, więc w jedną stronę skm-ką - mój przyjaciel rower też jechał (bez biletu, bo nie trzeba). Siedziałam wygodnie, a on był obok mnie - podstawiony pociąg był starszego typu, który nie przewidywał przewożenia roweru. Zdziwienie ludzi wykraczało po za moje granice, nikt co prawda nic nie powiedział, ale ich wzrok mówił wszystko... jak to siedzę, a obok rower w przejściu ?! Nikomu nie przeszkadzał, nawet pan z większą torbą przeszedł...
Wysiadłam na Wzgórzu - no to jedziemy.. ! Topografię Gdyni znam bardziej od strony kierowcy samochodu, ale chyba będą jakieś oznaczenia? Owszem są: koniec drogi rowerowej i droga rowerowa... cóż, jadę tak jak umiem najlepiej, z dala od aut i pieszych (którzy kompletnie nie zwracają uwagi, na to co się dzieje w około nich..). Przejechałam bulwar, do którego droga rowerowa prowadzi, jadę w kierunku dworca głównego chodnikiem... napotykam ścieżkę rowerową...ale ona nie idzie w kierunku w którym chcę jechać! Zero znaków dla rowerzystów, brak informacji jaka to ścieżka czy też dokąd prowadzi... czy tak trudno dać taką informację, skoro Gdynia zachęca do jazdy na rowerze? Dojechawszy do dworca, przeszłam przejściem podziemnym w kierunku ulicy Warszawskiej (nie byłam jedyną, która wpadła na taki pomysł) i dalej jadę. Przeskakuję z prawej strony na lewą stronę drogi - światła są męczące: hamowanie, rozpędzanie się, hamowanie... ok, ale przynajmniej mam ścieżkę rowerową, ale co robią na niej piesi? Burzą się jak dam znać dzwonkiem, że jadę! Jestem w Rumi... mijam Galerię Rumia, stoję ponownie na światłach - chciałam jechać Towarową (mniejszy ruch) i wyobraźcie sobie, że wjechałam na ścieżkę rowerową! Ale się ucieszyłam! Reda, już do celu blisko, zjeżdżam ulicą Drogowców z powrotem na krajową 6 i ścieżki rowerowej nie ma.. gdzie się podziała? Znikła? Spotykam innych fanów jednośladów i jadą normalnie drogą asflatową - więc jadę i ja. Wejherowo, no byleby do domu!Na wysokości Biedronki i słynnego skrzyżowania Orzeszkowej odnajduję ścieżkę rowerową, która doprowadziła mnie już praktycznie pod dom.. Po przebyciu 28 km czułam się gorzej jak po ostatnich 50km po lesie (przynajmniej droga była oznaczona). Zmęczona ciągłymi światłami, hałasem dnia codziennego podsumowuję trasę: nie jedźcie nią. Nie warto, szkoda nerwów. Jeśli ktoś zna inna trasę Gdynia - Wejherowo tu też Wejherowo - Gdynia proszę o informację - przetestuję.

B.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz